Dzisiaj słońce ogrzewało miasto tak jak w każdy czerwcowy
poranek. Zuzanna wstała dosyć wcześnie ale była wypoczęta.-Tak dzisiaj koniec
roku szkolnego- pomyślała z zadowoleniem. Poszła się wyszykować. Z swoich kasztanowych,
lokowanych włosów zrobiła koka. Ubrała
się w białą koszulkę i granatową spódnicę. Wolała założyć czarne spodnie lecz
mama jej nie kazała. Ubrana już w odświętne ubrania poszła pobawić się z swoim
kotem- Kubą. Imię jej to się bardzo podobało więc nie przejmowała się tym że
nie jest zbytnio oryginalne. Zuzanna
zeszła na dół i zjadła swoją ulubioną kanapkę z szynką. Gdy już się pożywiła
spojrzała na zegarek. Była 7:30 a rozpoczęcie końca roku szkolnego było o 10:30 więc miała dużo
czas. Usiadła przy biurku i zaczęła pisać swoją przemowę na koniec roku dlatego
że była przewodniczącą szkoły. Po półtorej godziny Mowa była skończona.
Zuzanna wstała i wyszła z domu…
***
W szkole pani dyrektor odczytała to samo co widniało już na
pożółkłej kartce. Po przedstawieniu
zrobionym przez szkolne kółko teatralne. Teraz przyszła kolej na Zuzannę.
-Zapraszamy naszą przewodniczącą szkoły Zuzannę Person na
sam środek!- krzyknęła pani dyrektor
Zuzanna niepewnie wstała i zaczął jej klaskać tłum jej rówieśników
(podkład, włączcie : lin-kuś xd )
Cześć. To nasz ostatni wspólny dzień w szkole. Wkraczamy teraz na nowy
etap życia który zwie się Gimnazjum. Szkoła podstawowa to niesamowity czas
pierwszych przyjaźni borykania się z życiem codziennym. Zapewne większość z was
rozejdzie się i zerwie stare kontakty, lecz nigdy nie zerwą tego co pozostało w
naszych sercach. Powstała między nami
wieź która pozostanie do końca życia w naszych duszach. To nic że nie będziemy ze sobą rozmawiać. Nie
będziemy się spotykać. To co powstało przez te sześć lat razem to coś co nas
połączyło aż do końca życia. Bo czy kiedyś zapomnicie o swoich długoletnich
przyjaźniach? Ja myślę że nie. Myślę że każdy do końca życia będzie pamiętał
osobę którą najbardziej lubił , lub osoby ze swojej klasy. To tyle co chciałam
wam przekazać. Więc trzymajcie się … i nie zapominajcie o osobach ważnych w
waszym życiu.
Zaczął jej klaskać tłum młodych ludzi. Niektóre dziewczyny
płakały.- Tak to był koniec. Ale czy to koniec
ich przyjaźni ?-tak myślała teraz Anka
***
Dziewczyny stały teraz nad stawem. Intensywnie o czymś myślały.
Każda na swój i inny sposób. Myślały nad tym czy to koniec. W sumie to były ich
ostatnie wakacje.
-EJ nie smućcie się-próbowała nas pocieszyć Ola- Przecież
dalej będziemy się przyjaźnić, nie?
-No nie- odpowiedziała Zuza.
-Ale to nie będzie to samo –powiedziała zrezygnowana Eliza.
-Ej ale co wy gadacie?!-krzyknęła Anka która nic nie
powiedziała podczas ich rozmowy- Przecież
mamy całe wakacje i to że idziemy do innych gimnazjum wcale nie musi nam
w czymś przeszkadzać, nie? Nawet
jakbyśmy się nie widywały to mamy telefony, neta …
-Ej Anka ma racje nie możemy sobie mówić „ to nasze ostatnie
wakacje” – powiedziała zdesperowana Ola. Zuzanna razem z Elizą tylko
przytaknęły. W ich głowach ciągle tkwiły słowa Anki. Ola myślała o tym czy
będzie tak jak powiedziała Anka, a Anka?
Anka właśnie podbiegała do budki z lodami i wzięła tylko jedną waniliową gałką.
Ona nie miała zamiar jej zjeść….
Dziewczyna podeszła do zmyślonej Zuzanny. Nim ta zdążyła zareagować miała
na twarzy resztki loda przez co nie myślała już wcale na temat ich przyszłości.
Dziewczyny zaczęły się śmiać. Śmiała się
nawet Zuza bo nie miała tego za złe.
-I co do twarzy mi z lodami-zapytała przez śmiech
-Podkreślają pani oczy –stwierdziła rozbawiona Ola.
-Tak też uważam- Dodała Eliza
Dziewczynom czas leciał nieubłaganie. Przez około 2 godziny
stały nad stawem i rozmawiały o różnych sprawach ale z pewnością nie były to
tematy związane z przyszłością. Potem postanowiły się rozejść i się pożegnały.
Anka poszła razem z Elizą bo obydwie mieszkały w tym samym kierunku za to Ola i
Zuzanna poszły w inną stronę. W drodze do domu stwierdziły że muszą się razem
spotkać…
***
Blondynka i dziewczyna z kasztanowymi włosami szły do
kawiarenki. Miały zamiar sobie po prostu porozmawiać na prywatne tematy ale nie
potrafiły tego robić idąc na ulicy. Obydwie szły w milczeniu. Żadna się nie
odezwała mimo iż nie były na siebie obrażone.
W kawiarence:
Dziewczyny zajęły
stolik. Zuzanna zamówiła sobie szarlotkę z lodami a Ola sernik. Stół przy
którym siedziały , miał wygląd na panoramę miasta. O tej porze było ono takie
zwyczajne. Samochody przejeżdżały obok pieszych którzy albo gdzieś się
spieszyli albo szli bardzo powolnie. Normalny widok miasta nie sprawił większego wrażenia na dwóch
dziewczynach. Gdy do kawiarni wszedł niejaki Kacper Lattis Ola od razu chciała z niej iść. Kacper Lattis
podobał się Oli już od czasów 1 klasy .
Gdy Zuza zobaczyła reakcje swojej
przyjaciółki zapytała:
-Ej Ola….. czy on się
tobie przypadkiem nie podoba?
-Ciiii.. bo usłyszy … i tak troszkę-odpowiedziała zrezygnowana
-troszkę? Ja myślę że bardzo –odpowiedziała wesoło Zuza.
Ola nie odpowiedziała .Dziewczyny zaczęły wychodzić. Ola miała taka małą nadzieje, otóż chciała
żeby Kacper się do niej uśmiechnął. Jakimś dziwnym trafem tak po około 2
sekundach się stało. Dziewczyna odpowiedziała nieśmiałym uśmiechem i się
zarumieniła. Dziewczyna nie wiedziała jak to sobie wytłumaczyć. Chciała żeby
się do niej uśmiechnęła i tak się stało .-Zwykły zbieg okoliczności- pomyślała
ale nie była smutna tylko zadowolona…
***
W domu Zuzanny:
Dziewczyna szybko poszła do łazienki. Zrobiła sobie luźnego
koka, założyła swoją piżamę. Niedługo po tym dziewczyna poszła do swojego
pokoju. Spojrzała na swojego ulubieńca,
który właśnie smacznie spał pod jej biurkiem. Dziewczyna byłą zadowolona że go
przygarnęła.- To był dobry pomysł- powiedziała sama sobie. Po długim czytaniu
książki dziewczyna zasnęła …
Było bardzo chłodno…
Świecił wielki, platynowy księżyc…
Na zegarku dochodziła północ…
Ruiny…. a może jakiś zamek…
Dziewczyna z kasztanowymi włosami …
Za nią szła jej koleżanka…
Jakiś krzyk….
Już nie dziecięcy ale nie typowo kobiecy…
Mroczny i złowieszczy śmiech…
Jakaś twarz …
Nóż a na nim czerwony, lepki płyn…
Zamach …….
Nóż przy gardle młodej dziewczyny..
Ja ją chyba znam....
O boże!.....
_________________________________
I tak za nami kolejny rozdział:P Według mnie nie był on dobry ale zawsze coś nie?
Do czytelników: Szukam kogoś kto umie zrobić obrazek na mojego bloga. KONTAKT : gunioland@gmail.com
PS Komentujcie :P
czeeekam na więcej. zapraszam do mnie. http://love-story-fremione.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńAle anka jest głupia. Po co wydawac kase na loda którego później sie nie zje
OdpowiedzUsuń